12-01-2022 19:45
Rozmowa z Marcinem Zielińskim, prezesem Serwatka Futsal Team Żabno
Podobne tematy:

Rozmawiamy z Marcinem Zielińskim, prezesem Serwatka Futsal Team Żabno. O turnieju, niezwykłej sytuacji z ich udziałem i furą szczęścia, ale też rozczarowaniu i odważnej deklaracji. Zapraszamy!

 

***

MałoGOLska: Jak z perspektywy uczestnika, który ostatecznie nie bił się o zwycięstwo, wyglądał turniej?

Marcin Zieliński: Turniej stał na wysokim poziomie, ponieważ było kilka drużyn obsadzonych zawodnikami 4 ligowymi. Uważam że nasza grupa F była bardzo mocna. Znaliśmy Buty Jana z Rzeszowa, bo rywalizowaliśmy z nimi na Podkarpaciu, znaliśmy też Alex Zakliczyn, ale drużyna Olimp Team była wogóle niewiadomą dla nas i jak się później okazało wygrali cały turniej.
Jeździmy na różne turnieje widzimy gdzie i jak przygotowany jest , ale u was było jak na pierwszy raz wszystko na wysokim poziomie. Wiadomo, że coś zawsze może być lepiej, ale na początek było bardzo dobrze. Bardzo dobry pomysł z meczami 1x 20 minut. Warto popracować nad sędziami i jeżeli chcą takie turnieje sędziować w przyszłości, polecam im kurs sędziego futsalu, bo to fajna sprawa coś takiego mieć. Mimo wszystko było trochę niejasności, ale jest OK. Transmisja Video wszystkich meczy też byłaby fajna, żeby później sobię zobaczyć nawet swoje mecze.

W dwóch pierwszych meczach nie strzeliliście ani jednej bramki, za to w ostatnim decydującym meczu aż 5. Potrzebowaliście czasu, żeby odpalić?

Przyjechaliśmy na ten turniej tak naprawdę osłabieni brakiem dwóch ofensywnych zawodników (Partyka Jacek, Szymanek Grzegorz), którzy zdobywają najwięcej dla nas goli. W tych dwóch pierwszych meczach nasi potrzebowali widocznie więcej czasu, aby się rozegrać bez nich, poczuć klimat tego Turnieju, tej atmosfery tutaj panującej. Próbowaliśmy coś atakować, ale po indywidualnych błędach straciliśmy bramki i przegraliśmy oba mecze po 0:3.
Przed ostatnim meczem powiedziałem chłopakom żeby na koniec turnieju zagrali na spokoju bez żadnej presji i tylko spróbować wygrać ten mecz nieważne w jakich rozmiarach. Udało się i to jeszcze jak!

W fazie pucharowej od razu trafiliście na mocnego przeciwnika - Bodo Tits. Mecz przegraliście minimalnie. Żałujecie tego spotkania?

Czy żałujemy ? Napewno tak. Czy mocny przeciwnik ? Niekoniecznie. Ten mecz śmiało można było wygrać bo mieliśmy więcej znakomitych okazji, bo chłopcy byli nakręceni tym awansem, grali dobrze, ale znakomicie bronił bramkarz Bodo później wybrany najlepszym bramkarzem. Nie udało się jeden błąd przy zmianach zawodników spowodował na 28 sekund stratę bramki i odpadamy. Uważamy, że wygrywając ten mecz bylibyśmy zapewne w czołowej czwórce turnieju.

Z Waszym udziałem miała miejsce najbardziej kuriozalna sytuacja, której jako organizatorzy nie przewidywaliśmy. Krótko objaśnijmy: awansują cztery drużyny z 3. miejsc. W blokach czekają Sharksi, których interesuje rozstrzygnięcie w ostatnim meczu - mają bilans bramkowy 5:8 i są na czwartym miejscu w tabeli drużyn z 3. miejsc. Na 10 sekund przed końcem macie wynik 4:2 (bilans: 4:8) i rzut karny przeciw wam. Rywal nie trafia, wyprowadzacie szybką akcję i 2 sekundy przed dźwiękiem syreny strzelacie gola. Przy identycznym bilansie bramkowym potrzebne jest losowanie, które wygrywacie. Jak ten czas wyglądał waszymi oczami?

Postanowiliśmy ten mecz zagrać "na luzie", co będzie to będzie i spróbujmy go wygrać. Chłopcy się rozkręcali pomału z minuty na minutę (przegrywaliśmy 1-2), ale gdy strzelili gole na 2-2, 3-2 i 4-2 to sami byli tak nakęceni, że może udać się awansować. Gdy wpadła bramka na 5-2, a tuż po niej syrena kończąca mecz sami niedowierzali że zrównali się punktami z inną drużyną i niewiedzieli tak naprawdę co będzie. Sam niespodziewałem się że będzie losowanie. Wybieram zawsze reszkę. Udało się i zostaliśmy w turnieju dłużej.

Wrażeń mieliście na pewno sporo. Czy możemy mieć nadzieję, że pojawicie się na kolejnej edycji turnieju i zagwarantujecie nam podobne emocje, przy czym postaracie się o lepszy wynik sportowy?

Wrażen było racja bardzo dużo. Fajnie jest zagrać gdzieś poza swoim województwem Podkarpackim (przypominam że my jesteśmy z Żabna koło Stalowej Woli). Kilka lat mieliśmy swoją ligę halową, ale przez Pandemię mamy problem z halą i jeździmy teraz na różnego rodzaju turnieje.
Uczestniczymy już od dwóch lat w bardzo mocnym HEIRO CUP w Rzeszowie, gramy corocznie w Futsalowej Podkarpackiej Lidze Mistrzów oraz w Mistrzostwach Podkarpacia Oldbojów. Nasza drużyna składa się z zawodników z Klasy Okręgowej, A i B. Jest to grupa kolegów grająca w różnych drużynach.
Już postanowiliśmy, że za rok jesteśmy u was na kolejnej edycji w nieco mocniejszym kadrowo składzie i zapewne powalczymy o coś więcej niż tylko ćwierćfinał.

GA
Komentarze