7 pozycja w lidze, w miarę bezpieczna pozycja w ligowej tabeli i ogromne szansę na utrzymanie w aktualnym sezonie IV ligi + gra w nowej IV lidze (przypominamy dwie IV ligi wschodnia oraz zachodnia, utworzą jedną bardzo silna IV ligę małopolską!)  – tak na chwilę obecna, w skrócie przedstawia się sytuacja drużyny Okocimskiego Brzesko. Pytanie brzmi, czy coś może popsuć się w tej układance? Odpowiedź nasuwa się szybko, gdyż z pewnych źródeł dowiedzieliśmy się, że Mateusz Pawłowicz nie jest już szkoleniowcem Okocimskiego Brzesko. Postanowiliśmy sprawdzić u źródła, co jest przyczyną zaistniałej sytuacji. Cała sprawa wygląda „dziwnie”, bo jak można nazwać zwolnienie trenera, który wygrywa 2 spotkania nowej rundy oraz „wypełnia” przedstawione mu cele (utrzymanie w IV lidze)?

Orientując się w środowiskowej piłce, łatwo można zaobserwować, że Okocimski pod wodzą już eks-trenera - „poszedł w górę”. Genialny zryw w poprzednim sezonie, pozwolił OKS-owi, na utrzymanie IV - ligi. Zespół Mateusza Pawłowicza, na pewno grał w każdym meczu do „ostatniej minuty”. Jako redakcja nie jesteśmy w stanie sobie przypomnieć, jak wiele punktów Okocimski wyszarpał w doliczonym czasie gry. Nie musimy daleko szukać, gdyż nawet ostatnia, weekendowa wygrana z outsiderem rozgrywek – Radłovią, była właśnie w 92 minucie! Czy „styl” tego zwycięstwa lub inne aspekty zadecydowały o takiej decyzji Prezesa? Mamy nadzieję, że dowiemy się tego w dalszej części rozmowy..

Witamy, z pewnego źródła otrzymaliśmy informację, że Prezes postanowił zwolnić Pana z funkcji trenera I zespołu Okocimskiego Brzesko. Prosimy o komentarz oraz potwierdzenie naszych doniesień.

Mateusz Pawłowicz: Potwierdzam. W dniu wczorajszym moja umowa została wypowiedziana ze skutkiem natychmiastowym.

Jako trener OKS-u, poprowadził Pan zespół (łącznie z spotkaniami Pucharu Polski) w 35 meczach. Przełożył się to, na 21 zwycięstw, 8 remisów oraz 6 porażek. Podsumowując daje to średnią 2.02 punktu na mecz! Ponadto Okocimski w obecnym sezonie, zdobył Okręgowy Puchar Polski. Jako trener jest Pan zadowolony ze swojej „roboty”?

[M.P.]: Wykonaliśmy z zespołem kapitalną pracę. Doszliśmy z drużyną do momentu, w którym szliśmy za sobą w ogień, a najlepiej widać to było w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej, w których zdobyliśmy komplet punktów. Myślę, że statystyki mówią trochę więcej. Razem z zespołem pracowaliśmy zawsze na 100%.
Zdobycie Pucharu Okręgowego, bez wątpienia było dużym sukcesem dla całego Klubu.

Który z meczów w roli szkoleniowca, najbardziej utkwił trenerowi w głowie i dlaczego? 

[M.P.]: Każdy mecz, w którym prowadziłem piłkarzy Okocimskiego był dużym ładunkiem emocjonalnym. W każdym meczu piłkarze walczyli do ostatniej minuty. Najbardziej zapamiętam mecze z Tarnovią, które były ważne dla naszych kibiców. Z tego miejsca dziękuję im za wsparcie, które zawsze czułem Jako trener. Oba te spotkania wygraliśmy.
Meczem kluczowym w poprzednim sezonie było spotkanie z Rylovią, gdzie przegrywaliśmy 1:3, a wygraliśmy 4:3. Wtedy wyszedł prawdziwy charakter zespołu.

 W poprzednim sezonie utrzymanie wydawało się celem praktycznie niemożliwym, jednak mimo wszystko udało się uratować IV-ligowy byt. Obecny sezon od samego początku był w Waszym wydaniu bardzo dobry. Nie możemy sobie wyobrazić co teraz siedzi w głowie trenera, który po 1,5 letnim okresie pracy, w taki sposób rozstaje się z klubem… Co czuje szkoleniowiec, który traci pracę po zdobyciu 6 punktów?

[M.P.]: Trudne pytanie, emocje są duże. Chciałbym, żeby to wyniki, które osiągnąłem były najlepszym komentarzem do tej sytuacji. Pracowałem zawsze zgodnie ze swoimi zasadami i sumieniem. Trener pierwszej drużyny zarządza pracą swoją i całego swojego zespołu. Podejmuje decyzje o tym, z kim i jak chce pracować, bo na końcu to on jest rozliczany z osiągniętych wyników.

Dziękujemy bardzo za rozmowę i życzymy powodzenia podczas następnych wyzwań!