10-08-2020 17:36
Futbolowa susza w Zbylitowskiej Górze
Podobne tematy:
fot.: Henryk Świerczek
W niedzielne popołudnie redaktor Małogolski zjawił się na obiekcie w Zbylitowskiej Górze, gdzie tamtejszy Dunajec podejmował Olimpię Wojnicz.
 
Wraz z licznie zgromadzoną publiką oczekiwaliśmy, że piłkarze staną na wysokości zadania i pomimo tropikalnej aury zobaczymy niezły "okręgowy" mecz. Piłkarze obu drużyn zawiedli, bo tak trzeba rozumieć wynik 0-0 w V Lidze. Nie znamy dokładnych statystyk, jak często trafia się taki wynik na tym szczeblu rozgrywkowym, ale żyjemy nadzieją, że na taki mecz prędko "nie trafimy".
 
Pierwszy kwadrans to przewaga gospodarzy, którzy dwukrotnie sprawdzili świetnie dysponowanego bramkarza Olimpii. Najpierw uchronił gości przed stratą bramki po strzale Marcina Sędłaka po rzucie rożny, a następnie sparował na rzut rożny kąśliwy strzał z dystanu Łukasza Kazika. Oprócz tych piłkarskich sytuacji, uwagę kibiców zwróciła również prośba charyzmatycznego trenera-zawodnika Wacława Macioska o wiadro z wodą. Kilka minut po tej "akcji", zawodnicy Wojnicza wypracowali sobie najlepszą okazję w tym meczu, jednak dobijający piłkę z bliskiej odległości Wróbel znalazł się na spalonym.
 
Gdy zgromadzeni kibice na trybunach powoli usypiali, na zejście do środka zdecydował się Maciosek i obsłużył fantastycznym podaniem "hawajem" Mateusza Bibro. Ten w sytuacji sam na sam chciał to wykończyć równiez zewnętrzną częścią stopy, ale strzał minimalnie minął "okienko" bramki. Gol kolejki był blisko, brakło dosłownie centymetrów. Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już wartych odnotowania akcji.
 
Po upływie pięciu minut drugiej połowy znów dał znać o sobie duet Maciosek-Bibro. Grający trener Wacław dośrodkował w punkt, na głowę napastnika Dunajca, jednak ten z 5 metrów fatalnie chybił po strzale głową. W 60 minucie gracze gospodarzy "skopiowali" akcję swoich rywali z pierwszej połowy i również zdobyli bramkę z pozycji spalonej.
 
Z ostatnich minut spotkania trzeba odnotnować rollercoaster z 75. minuty. Gracze Zbylitowskiej Góry po rzucie rożnym w jednej akcji potafili stworzyć sobie 3 doskonałe okazje do zdobycia bramki. Z zamieszania podbramkowego z podniesioną rękawicą wyszedł golkiper gości - Piotr Kwiecień, który został wybrany jednogłośnie zawodnikiem tego meczu. Na domiar złego brak skuteczności mógł się szybko zemścić, gdyż po nieudolnych strzałach Dunajca, z kontra 3 na 2 od połowy wyszli goście. Wychodzącego sam na sam Józefa Wróbla, powstrzymał świetnie bramkarz gospodarzy Kamil Jewuła.
 
Bezbramkowy spektakl w Zbylitowskiej Górze z pewnością lepiej przyjęli goście, którzy w okrojonym składzie, praktycznie bez ławki rezerwowych, zdobyli cenny punkt po porażce w swoim pierwszym spotkaniu.
GRACZ MECZU - PIOTR KWIECIEŃ (OLIMPIA WOJNICZ)
GA
Komentarze