02-08-2020 22:10
Skromne zwycięstwo LKS Koszyce Wielkie w Pucharze Polski
Podobne tematy:
fb LKS Koszyce Wielkie
Redakcję Małogolski w Koszycach Wielkich przywitała licznie zgromadzona publiczność głodna lokalnych pojedynków piłkarskich. O ile publiczność stanęła na wysokości zadania, to piłkarze tego dnia nie zachwycili.
 

KSKW - Pogoria Pogórska Wola 1:0 (0:0)
⚽️Onak 67'
KSKW: Bąk - Boda, Kuczek, Frączek, Wóblewski, Nowak,(Gajdur 65'), Trzaskowski,Onak,(Wójcik 90'), Król, Pasek, Melczenko

Pogoria: Nowicki - Hebda,Kapustka,Starzec,Tworek,(Pyrchała 85') - Wołkowicz,(Soprych 75'),Olszówka,Czernia,(Grela 60') - Kara,(Kozak 68'),Kulas

Pierwszy kwadrans to popularna gra na chaos, gdzie piłka krążyła w większości nad głowami zawodników. Dopiero od 20 minuty kibice zgromadzeni przy ulicy Szkolnej zobaczyli ciekawe akcje. W szeregach gospodarzy z pewnością wyróżniał się dziś Wojtek Król, który sprawiał największe zagrożenie pod bramką Pogorii. Przyjezdni posiadali przewagę i z przebiegu spotkania to oni byli dominującą stroną.
 
Pierwszą 100% sytuację dla gości stworzył zawodnik gospodarzy Nowak, jednak jego asysty nie wykorzystał napastnik z Pogórskiej Woli. Do przerwy goście stworzyli jeszcze dwie sytuacje, z których powinien paść przynajmniej jeden gol. Na uwagę zasługuje na pewno akcja z 40 minuty, która byłaby ozdobą tego meczu. Po składnej akcji, zbudowanej z wielu podań i dośrodkowaniu z prawej strony, pomocnik z numerem 15 z 6m nie skierował piłki głową do bramki.
 
Początek drugiej połowy to kolejna niewykorzystana "setka" gości, gdy w 50 minucie gracz Pogorii skiksował z 5 metrów. Trzeba zaznaczyć, że celowniki Pogórskiej Woli były tego dnia fatalnie nastawione, ale można to wytłumaczyć również w inny sposób. Mianowicie świetnie dysponowany w to piękne niedzielne popołudnie był bramkarz Koszyc Wielkich - Łukasz Bąk. Nominalny obrońca, stojący między słupkami z konieczności, 3 razy był górą w pojedynkach 1vs1. To właśnie dzięki niemu gospodarze cały mecz byli w grze o awans do następnej rundy.
 
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i zawodnicy Pogorii po tym meczu z pewnością zapamiętają to stare piłkarskie porzekadło. 67 minuta przyniosła rozstrzygające trafienie, gdy po składnej akcji ofensywnych zawodników Koszyc Król obsłużył idealnym dośrodkowaniem Tomasza Onaka. Skrzydłowemu gospodarzy nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w siatce. Ostatni kwadrans to desperackie próby ataków gości, jednak nie byli oni w stanie już zagrozić bramce Koszyc Wielkich.
 
GRACZ MECZU - ŁUKASZ BĄK
 
 
Powiedzieli po meczu:
 
Trener KS KOSZYCE WIELKIE - Sylwiusz Sojda
 
Awans do kolejnej rundy, po ciężkim boju. Z przebiegu gry to drużyna z Pogórskiej woli miała więcej z gry jednak to Wy przychodzicie dalej?
Zgadza się w 100%. Pogoria tego dnia była lepsza od Nas, szczególnie w pierwszej połowie, gdzie zdominowała środek pola oraz na niewiele Nam pozwalała. Fakt, że na przerwę schodziliśmy z wynikiem 0:0 zawdzięczamy tylko i wyłącznie znakomitej postawie naszego bramkarza.
Po dzisiejszym meczu na szczególnie słowa uznania zasługuje z pewnością bramkarz. Można stwierdzić, że wybronił Wam mecz. Czy popularny Obornik to nr 1 na spotkania ligowe?
Za dzisiejszy występ popularny Obornik, czyli Łukasz Bąk, otrzymał ode mnie notę 9 i był najlepszym zawodnikiem na boisku. Muszę brać jednak pod uwagę fakt, że jest to nominalny obrońca, dzisiaj bronił bezbłędnie. Mam tylko obawy, czy jest to w stanie powtórzyć w innych spotkaniach. Nie wiadomo również jak poważna jest kontuzja naszego bramkarza - Łukasza Kwaśniaka.
 
KS KOSZYCE WIELKIE - Łukasz Bąk
 
Według kibiców na trybunach zostałeś wybrany zawodnikiem meczu, zasłużenie?
Bramkarz w sytuacji sam na sam zawsze ma mniejsze szanse niż napastnik, ale cierpliwość i dobrze skrócony kąt pozwolił mi na wybronienie dwóch takich sytuacji. Mecze wygrywa się całą drużyną i całokształ pracy, który został wykonany przez partnerów z zespołu zasługuje na pochwałę. Cieszy taki rezultat mimo słabszej dyspozycji w dniu dzisiejszym.
Lokalni kibice znają pana również z gry na środku obrony bądź lewej obronie. Gdzie wolisz grać? Obsada bramki czy gra w polu?
Na pozycji bramkarza, nie ma co oszukiwać, gram z konieczności. Niestety czasami zdarzają się sytuacje "awaryjne" i trzeba łatać skład w przeróżny sposób. Spośród zawodników dziś obecnych myślę, że najlepiej czuję się na tej pozycji, stąd taka decyzja Trenera. Jeśli chodzi o mnie to zdecydowanie wolę grę w polu, całe moje "piłkarskie życie" byłem zawodnikiem grającym na lewej obronie, lecz ostatnie sezony to już gra na środku obrony i chyba tam najlepiej się czuję.
 
KS KOSZYCE WIELKIE - Tomasz Onak
 
Jak się czułeś na nowej pozycji? Poprzednie spotkania ligowe rozgrywałeś jako obrońca. Były jakieś specjalne wytyczne od trenera?
W środku pola grywałem w sparingach i dobrze się czuję na tej pozycji, ponieważ można być pod grą, co wiąże się z większą ilością kontaktów z piłką. W dzisiejszym meczu przeniesienie mnie na skrzydło to chyba potrzeba chwili oraz sytuacja kadrowa przed dzisiejszym spotkaniem. Jak widać opłaciło się, nos trenera nie zawiódł.
Strzeliłeś decydującego gola, ale kibicom przypadła do gustu szczególnie akcja w drugiej połowie, gdy „ruletą” wkręciłeś w ziemię 4 zawodników. To chyba sygnał dla trenera Sojdy, że marnujesz się na pozycji środkowego obrońcy?
Z tego, co mówił trener Sojda, to grałem tam z potrzeby chwili.. przez kilka lat. Mam nadzieję, że zagoszczę na dłużej na bardziej ofensywnych pozycjach. Na szczęście na środku obrony ostatnio nie grywam, przechodzę odwrotną drogą niż zazwyczaj, bo na środku obrony kończą bardziej ofensywni gracze, a ja z wiekiem zostaję przesuwany wyżej. Co do rulety, no cóż, ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że lubię używać tego zwodu, aż się dziwię, że tak rzadko jest używany, bo jest naprawdę skuteczny, jak zrobi się wszystko w odpowiednim tempie.
 

Trener Pogórskiej Woli Grzegorz Pytel: 

W piłce liczą się strzelone bramki. Sposób oraz styl gry nie ma znaczenia, a najważniejszy jest końcowy efekt. W pierwszej połowie gra toczyła się głównie pod nasze dyktando, stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, które powinny zakończyć się bramką. Niestety świetnie między słupkami spisywał się bramkarz gospodarzy albo my pudłowaliśmy z kilku metrów. W drugiej połowie gospodarze zaczęli coraz śmielej atakować, czego efektem była zdobyta bramka po bardzo dobrze wykonanym kontrataku. Głównym powodem naszej porażki był brak skuteczności pod bramką przeciwnika. Drużynie z Koszyc Wielkich gratuluję i życzę powodzenia w następnej rundzie Pucharu Polski.

GA
Komentarze