Cyrk związany z zawieszeniem rozgrywek trwa i ma się dobrze. Na przemian raczeni jesteśmy informacjami wzajemnie wykluczającymi się. Można grać - nie można - jest szansa - nie ma szansy. Jak tytułowy ping-pong. Ja do Ciebie, Ty do mnie. Na chwilę obecną rozgrywki seniorskie w IV ligach oraz klasie okręgowej 2 Kraków są zawieszone PRZYNAJMNIEJ do 18 kwietnia. 

Czemu przynajmniej? Do tego dnia przedłużone zostały obostrzenia wprowadzone 19 marca, które pierwotnie miały obowiązywać do 9 kwietnia. Z doświadczenia wszyscy już wiemy, że do dat nie ma sensu się przywiązywać, bo w dowolnym momencie można je modyfikować. 

Co jeszcze o datach? Otóż Małopolski Związek Piłki Nożnej informuje, że priorytetem jest zakończyć rozgrywki w pełnym kształcie, tj. z kompletem rozegranych meczów. Tymczasem na mocy obowiązujących regulaminów koniec sezonu datowany jest na 30 czerwca, co w przypadku przedłużających się obostrzeń może być niemożliwe do zrealizowania. W takim wypadku są narzędzia do tego, żeby uznać wyniki meczów rozegranych, co w efekcie zbyt sprawiedliwe nie jest. Na ten moment nie ma chyba mądrzejszego rozwiązania.

Oczywiście, w ostatnich dniach informowaliśmy o furtce, która się pojawiła. Późno, bo późno, ale MZPN poinformował, że czeka na wpłynięcie oświadczeń od klubów, które byłyby podstawą do spełnienia wymogów Rozporządzenia Rady Ministrów, wobec czego byłoby możliwe wznowienie rozgrywek. Czasu nie było wiele, a kluby zostały postawione pod ścianą - informacja na stronie związku pojawiła się przed godziną 13:00 we wtorek, a termin nadsyłania dokumentów mijał w czwartek o 23:59. 

Czy dziwi nas, że nic z tego nie wyszło? Nie bardzo. IV liga z racji konieczności rozgrywania baraży o awans do III ligi była traktowana jako jedność i wystarczył brak choć jednej deklaracji, żeby tej ligi nie wznawiać. Tymczasem w samej IV lidze ZACHÓD zabrakło aż 6 informacji zwrotnych, a jedna wprost informowała o statusie klubu amatorskiego. O lidze IV WSCHÓD brak informacji w komunikacie związkowym.

Nie ma sensu rzucać oskarżenia, któremu klubowi mogłoby zależeć na tym, żeby nie doszło do wznowienia sezonu. Sytuacja może być bardziej złożona na płaszczyźnie prawnej. Klubem, któremu na pewno zależało na graniu, jest Unia Tarnów. "Jaskółki" najpierw zaprosiły działaczy wszystkich klubów IV-ligowych do wspólnego wypracowania stanowiska, a wczoraj wypuścili prawdziwą bombę - zarząd Akademii, realizując cele statutowe, postanowił ustalić stypendia dla zawodników WSZYSTKICH zawodników IV ligi pod pewnymi warunkam, z nadzieją na rozegranie kolejki w dniach 10-11 kwietnia. Ta opcja musiała upaść, bowiem w ten weekend grania na pewno nie będzie.

Nie dziwimy się Unii Tarnów, że tak mocno zaangażowała się w walkę o wznowienie rozgrywek. Hitowe transfery, duże nakłady finansowe i  szansa na awans do III ligi, osłabienie Lubania Maniowy, a także w perspektywie przyszłego sezonu walka w barażach z Wieczystą Kraków - to powoduje, że rozgrywki 20/21 to olbrzymia szansa dla tarnowian. Walka z systemem, który gniecie "Jaskółki". Ot, przypomnijmy sobie szopkę z ubiegłorocznymi barażami...

EDIT: klasa okręgowa Tarnów również nie wznowi rozgrywek. Do związku wpłynęło ledwie 11 oświadczeń o spełnieniu wymogów, 1 oficjalne pismo o niemożności sprostaniu wymaganiom, a 6 klubów w ogóle nie przesłało żadnych dokumentów. Wychodzi na to, że przynajmniej najbliższe dwa weekendy pozostaną wolne od grania. .