Dziś naszym rozmówcą będzie zawodnik IV-ligowych rezerw Brukbetu Termaliki - Wojciech Szkotak. Technika, świetny przegląd pola i słynny w regionie zwód na "zamach". Wojtek to barwna postać nie tylko na boisku, ale również w szatni. Potrafi być kreatywny na zielonej murawie, a jak pokazała nam historia z lat szkolnych, także w życiu codziennym. Serdecznie zapraszamy!

Zaczniemy od trudnego pytania, z wysokiego C. Czy Termalica II Nieciecza myśli o awansie do III ligi w obecnym sezonie? Wasza pozycja w tabeli oraz strata tylko 6 punktów do lidera, pozwala o tym myśleć? 

 Skupiamy sie na każdym najbliższym meczu. Chcemy w 100% realizować założenia, które wpaja nam trener. Ciężko pracujemy i chcemy przełożyć to na mecze o punkty. Mamy swoje cele wewnątrz drużyny.
 
 Po kilku latach spędzonych w Wolanii Wola Rzędzińska, gdzie występowałeś w III oraz IV lidze przyszedł czas na przejście do zespołu rezerw Termaliki. Skąd ten pomysł na ten transfer?

 Lata spędzone w Woli Rzędzińskiej wspominam bardzo dobrze, natomiast przyszedł taki moment, że potrzebowałem zmiany. Gdy pojawiła sie opcja Termaliki długo się nie zastanawiałem. Bardzo się cieszę, że trafiłem do Bruk-Betu. Myślę, że swoim doświadczeniem wiele wnoszę w młode szeregi drużyny rezerw.

 Z poprzednich lat obserwowaliśmy Cię przeważnie w środku pola, w roli pomocnika. Teraz kibice mogą Cię odnaleźć na prawej obronie. To pomysł trenera, czy po prostu lepiej czujesz się na tej pozycji?

 Dobrze czuje sie zarówno w środku pola jak i na boku obrony. Sytuacja meczowa czasami wymaga zmiany pozycji, a ja z tym nie mam problemu. Trener decyduję, a ja robię swoją robotę.
 
 Cofniemy się teraz w czasie, co młody Wojtek chodzący do SMS w Krakowie, reprezentujący barwy Cracovii zrobiłby inaczej w swojej przygodzie piłkarskiej? Dużo zabrakło, żeby otrzymać szansę w I zespole Pasów?

 Gdybym sie zagłębił - to z perspektywy czasu, może zdecydowałbym sie na inne miasto do rozwijania swojej przygody.. może inny klub. "Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" dlatego nie często o tym myśle co by było gdyby. Jeśli chodzi o debiut w I zespole to jak to w piłce, może zabrakło trochę szczęscia, a może po prostu umiejętności.
 
 Szkoły Sportowe rządzą się własnymi prawami, bardzo często do głowy przychodzą głupie pomysły. Masz w pamięci jakiś „numer” z młodzieńczych lat, np. ze swoim udziałem?

 Oczywiście kilka sie znajdzie jak to bywa to w SMS, ale jest jeden klasyk. Pewnego dnia wychowawce z internatu uznaliśmy za poszukiwanego. Wydrukowaliśmy kartkę z napisem Wanted oraz jego zdjęciem i rozwiesiliśmy po szkole oraz internacie. Ubaw był po pachy, ale konsekwencje już średnie. Myślę, że po takim czasie, nie ma mi tego za złe.
 
 W SMS dzieliłeś pokój z Jakubem Świerczokiem, aktualnie zawodnikiem Piasta Gliwice, który robi furorę w Ekstraklasie. Czy wśród chłopaków zdawaliście sobie wtedy sprawę, że Kuba jest w stanie grać, na tak wysokim poziomie? 

 Święży miał takie liczby w grupach młodzieżowych, że ciężko było myśleć inaczej. Był kozakiem i ciągle jest. Mamy kontakt i życzę mu jak najlepiej, a przede wszystkim powołania do reprezentacji.

 Najlepszy zawodnik z którym miałeś przyjemność zagrać w jednej drużynie to?

 Było ich sporo, natomiast w pamięci najbardziej utkwił mi Michał Goliński. Pan Piłkarz.

 Najlepsze swoje spotkanie rozegrałeś przeciwko-? Dlaczego? Czy może ten najlepszy mecz jeszcze przed „Szkotim”?

 Pamiętam taki mecz z czasów gdy występowałem w BKS Bochnia. Graliśmy z Janiną Libiąż. Przegrywaliśmy 0-1, ale szybkie dwie bramki mojego autorstwa zmieniły obraz spotkania. Mecz wygraliśmy wysoko, a ja do dwóch trafień dołożyłem jeszcze asyste. W każdym bądź razie, nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.

 Będzie też druga strona medalu. Mecz, który chciałbyś wymazać z pamięci i dlaczego jest to spotkanie z rezerwami Wisły Kraków? Podobno coś z tym wspólnego ma Donald Guerrier. Chętnie dowiemy się dlaczego? 

To były moje początki na boku obrony. Donald Guerrier miał taki gaz i odejście z piłką, że czułem się, jakbym stał w miejscu. Przewiózł mnie 2-3 razy. Mecz przegraliśmy jak dobrze pamiętam 5-1. Teraz z pewnością, tak bym mu się nie dał.