16-10-2020 12:25
IV liga: Zapowiedź 12. kolejki
Podobne tematy:

Wracamy do momentu, do którego nigdy nie chcieliśmy wracać. Piłka nożna (nie) dla kibiców. Jakkolwiek może być nam przykro z tego powodu i nie zgadzać się z wytycznymi, musimy je respektować. Na szczęście nie zostają zawieszone mecze i rozgrywki będą toczyć się swoim rytmem. IV liga będzie rozgrywać w weekend już 12. kolejkę, w trakcie której odpoczywać będą Watra Białka Tatrzańska i GKS Drwinia.

 

Ten weekend proponuje nam dwa bardzo ciekawie zapowiadające się spotkania. Pierwszym z nich jest pojedynek Tarnovii Tarnów z Lubaniem Maniowy. Gospodarze po dobrym początku sezonu nieco spuścili z tonu, ale już ostatnie mecze pokazują, że tarnowianie wrócili na dobre tory. W lidze wygrana ze Skalnikiem Kamionka Wielka, remis z wyżej notowanym Sokołem Słopnice i pewna wygrana z dołującą Rylovią Rylowa, a w międzyczasie remis 3:3 z Unią Tarnów w półfinale pucharu, który jednak Tarnovia przegrała w rzutach karnych. Gościć będą Lubań Maniowy, który zasiada na tronie IV ligi, a w swoich szeregach ma jednoosobową armię w postaci Marcinho, czołowego strzelca w tym sezonie. Mimo tego gościom na pewno nie będzie łatwo w tym spotkaniu. Oprócz dobrej formy Tarnovii trzeba wspomnieć o drobnych problemach kadrowych Lubania, bowiem kontuzjowany jest podstawowy napastnik Kuba Kasperczyk. Niewiadomym będzie również stan boiska po ostatnich kilku dniach obfitych opadów deszczu, choć murawa przy Bandrowskiego w normalnych okolicznościach jest naprawdę dobra.

 

Drugim interesującym pojedynkiem powinno być starcie Barciczanki Barcice i Metalu Tarnów. „Gawrony” dowodzone przez trenera Drwala ostatnio ruszyły z kopyta i do meczu z Barciczanką przystępują po dwóch wygranych z rzędu (ostatni mecz z Bruk Betem II Termaliką Nieciecza został przełożony), dwukrotnie pokonując rywali w stosunku 1:0. Nie są to może wyniki powodujące popłoch u piłkarzy z Barcic, ale zachowane dwa czyste konta powinny dać do myślenia. Zresztą Barciczanka generalnie ma problemy ze strzelaniem goli i w tej kwestii mogą sobie razem z Metalem podać ręce. Obie drużyny mają średnią poniżej 1 gola strzelonego na mecz. Co więcej – Metal na wyjeździe zdobył 4 bramki, a Barciczanka u siebie ledwie jedną! Co zatem każe nam myśleć, że spotkanie 16 i 17 drużyny w tabeli może być interesujące? Przede wszystkim sąsiedztwo w tabeli, takie mecze zawsze elektryzują, a dzięki zwycięstwu jednej drużyny nad drugą można nieco odskoczyć. Po drugie – jesteśmy ciekawi, czy Metal przedłuży serię zwycięstw, bo przed sezonem typowaliśmy przecież, że mogą być czarnym koniem rozgrywek. Po trzecie – mimo kiepskich wyników Barciczanka w każdym z ostatnich trzech meczów strzelała przynajmniej po jednej bramce.

 ***

Okocimski Brzesko podejmie Glinik Gorlice. Gospodarze podejdą do tego meczu po laniu, jakie sprawił im Poprad Muszyna. Trudno oczekiwać, by zrobili coś innego niż ustawienie się z tyłu i pilnowanie defensywy, bo po takim meczu najważniejsze jest odbudowanie pewności gry w tyłach. Plany spróbuje im pokrzyżować Glinik, będący ligowym średniakiem. Nie tracą dużo bramek, wielu też nie strzelają, ale balansują na granicy dolnej i górnej połówki. W ich interesie jest zdobyć trzy punkty ze słabszym przeciwnikiem i przybliżyć się do tego, by rundę jesienną zakończyć w górze tabeli i zapewnić sobie IV ligowy byt w następnym sezonie.

 

Poprad Muszyna wybierze się w dłuższą podróż i przyjedzie do Niecieczy, by zmierzyć się z drugą drużyną Bruk Betu Termalica. To kolejna para drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli, choć Bruk Bet ma 2 mecze rozegrane mniej. Wspomnieliśmy wyżej, że Muszyna ostatnio urządziła sobie trening strzelecki zamiast meczu ligowego, wygrywając 10:2 z Okocimskim. Wynik na pewno robi wrażenie, ale czy akurat na zawodnikach z Niecieczy, którzy w tym sezonie zaaplikowali 14 goli Popradowi Rytro? Bierzemy oczywiście pod uwagę fakt, że jest to drużyna rezerw ekipy pierwszoligowej. Niemniej nie mamy nic przeciwko, żeby obie drużyny strzeliły dwucyfrówkę, ale takie rzeczy to moglibyśmy zaobserwować chyba tylko na konsoli.

Dość niespodziewanie wysoko w tabeli plasuje się Limanovia Limanowa. Aktualnie zajmują 3 pozycję, do liderującego Lubania tracą 8 oczek, ale mają dwa mecze rozegrane mniej. Po tej kolejce mają szansę przynajmniej zachować status quo, bo terminarz nakazuje im zmierzyć się na wyjeździe z Bocheńskim KS. Gospodarze zajmują 14 pozycję i na chwilę obecną nie ma u nich widoków na to, że uda im się wskoczyć do górnej połówki tabeli. 10 punktów w 10 meczach to niezbyt imponujący wynik i tak naprawdę bliżej im do dołu tabeli niż jej środka.

Wolania Wola Rzędzińska to doprawdy przedziwna drużyna. Spekulowaliśmy przed sezonem, że być może po cichu włączą się w walkę o awans, a tymczasem z dorobkiem 13 punktów zajmują 12 miejsce. Spore rozczarowanie. W kilku meczach tracili punkty przez własne błędy w obronie lub nieskuteczność w ataku. Połowa października to już jest ten moment, gdy trzeba myśleć o solidniejszym punktowaniu, bo za chwilę będzie za późno i w rundzie wiosennej będą bić się o utrzymanie. Tym bardziej, że ich rywalem będzie Orkan Szczyrzyc, który również myśli o awansie do górnej połówki. W tym momencie jest na 10 miejscu, ma punkt więcej od Wolanii, ale handicapem podopiecznych trenera Juszczyka jest to, że mają najmniej meczów rozegranych z całej stawki – zaledwie 8 (tyle samo co Metal i Bruk Bet II).

 

Wierchy Rabka Zdrój i Poprad Rytro zapowiada się na pojedynek jednostronny. Wicelider zagra z najgorszym zespołem w lidze i tutaj nic więcej nie trzeba dodawać. Gospodarze dodatkowo będą zmotywowani, bo do lidera tracą co prawda 3 punkty, ale mają jeden mecz rozegrany mniej, poza tym mając na uwadze trudny wyjazd Lubania do Tarnowa, będą liczyć na niespodziankę i stratę punktów. Nie przewidujemy tutaj sensacyjnego wyniku, choć to przecież piłka nożna i nie takie historie świat już widział.

Starcie Sokoła Słopnice i Skalnika Kamionka Wielka to pojedynek dwóch beniaminków, którzy w tym sezonie w lidze wyżej radzą sobie nadzwyczaj dobrze. Znacznie lepiej gospodarze, którzy w swoich szeregach mają najskuteczniejszego strzelca ligi – Patryka Nowaka. Wokół niego robi się coraz większy szum. W ubiegłym miesiącu został zaproszony wraz z Fabianem na odbycie kilku treningów przez Podbeskidzie Bielsko-Biała, ale nie rozproszyło go to i dalej strzela jak najęty. Na to muszą być przygotowani goście, bowiem nie dysponują oni monolitem w obronie.

W ostatnim opisywanym starciu Unia Tarnów podejmie Rylovię Rylowa. „Jaskółki” były niekwestionowanym faworytem do ponownego wygrania ligi, a tymczasem do lidera tracą już 8 punktów i są na 4 miejscu. Przypomnijmy, że ten sezon jest wyjątkowy z tego względu, że tym razem w grupie zachodniej nie powinno być zespołu nie do pokonania. W tamtym roku były rezerwy Cracovii, za rok prawdopodobnie będzie to Wieczysta Kraków. Unio, jeśli nie teraz, to kiedy? Rylovia natomiast obrała kurs ku lidze okręgowej, 4 punkty zdobyte do tej pory to słabiutki wynik i nie wydaje się, żeby do Tarnowa wybrali się po coś innego niż po najniższy wymiar kary.

Komentarze