Do Gosławic w roli faworyta przyjechała drużyna z Ołpin. Jednak jak wspominaliśmy w zapowiedzi - Gosłavia na własnym terenie to bardzo solidna ekipa. Jak się okazało w tym spotkaniu świetnie przekonali się o tym goście, którzy wrócili do siebie bez zdobyczy punktowych. W rolę kata wcielił się w tym starciu Józef Wróbel, który skompletował hattricka, a jego drużyna odniosła pewne zwycięstwo 3:1.
W hicie kolejki, lepsza okazała się drużyna ze Zgłobic, która pokonała na własnym terenie KS Rzepiennik Strzyżewski 2 do 0. Dla gości to druga porażka z rzędu i po znakomitym rozpoczęciu sezonu te porażki zepchnęły beniaminka na 4 miejsce w tabeli.
Natomiast do gry o fotel lidera włączył się inny beniaminek. Biała Lubaszowa po raz kolejny udowodniła swoją dobrą dyspozycję. Tym razem na własnym boisku pokonali KS Ryglice. Jednak o zwycięstwo w tym meczu nie było tak łatwo. Decydująca bramka na wagę trzech punktów - padła dopiero w 92. minucie ustalając wynik spotkania na 2 do 1. Zwycięstwo pozwoliło Białej dorównać punktami Pogórskiej Woli - obie ekipy tracą do lidera rozgrywek zaledwie trzy oczka.
Rozstrzygnięcie w doliczonym czasie gry padło również w Koszycach Małych. Tam miejscowa Vicotira, choć prowadziła do przerwy w starciu ze Śmignem 1 do 0, to po ostatnim gwizdku - gośćie cieszyli się z kompletu punktów. Bramkę na wagę zwycięstwa w 92. minucie zdobył Piotr Kołton.
W końcówce spotkania, dużo podziało się również w Mikołajowicach. Tamtejszy Dunajec podejmował na własnym boisku KS Radlną. Było to spotkanie drużyn, które niewątpliwie potrzebują punktów, gdyż okupują dwa ostatnie miejsca w ligowej tabeli. Na 4 minuty przed końcem, wszystko wskazywało na to, że to goście zgarną komplet punktów - prowadząc 2:1. Jednak gospodarze pokazali, że gra się do końca i w ostatnich 5 minutach potrafili odmienić losy spotkania. Najpierw wyrównując stan gry, by dwie minuty później strzelić bramkę na wagę pierwszych punktów w sezonie.
Coraz lepiej zaczyna sobie radzić drużyna z Koszyc Wielkich, która w tygodniu wyeliminowała LUKS Skrzyszów z Pucharu Polski. Tym razem na własnym boisku bez straty gola rozprawiła się z ekipą z Lisiej Góry. Choć zwycięstwo nie przyszło tak łatwo, to na pewno gospodarze pokazują, że złapali wiatr w żagle.
Sporo bramek padło w Tarnowie, gdzie tamtejsza Iskra wysoko przegrała z ekipą z Pogórskiej Woli (2:5). Goście pokazali, na co ich stać, po tym, jak w dwóch ostatnich kolejkach zanotowali spadek formy - zdobywając punkt w dwóch meczach. Jednak zwycięstwo w tym spotkaniu, pozwoliło im wskoczyć na drugie miejsce w tabeli.
Identycznym wynikiem zakończyło się starcie drużyn LKS Wierzchosławice-Ostrów kontra WKS Siemiechów. Choć przed meczem delikatnym faworytem była raczej drużyna gospodarzy, to na boisku goście byli bezwzględni. Tak okazałe zwycięstwo może dać pozytywny impuls drużynie z Siemiechowa i w następnych spotkaniach możemy oczekiwać kolejnych zwycięstw tej drużyny.
To co wyprawiali sędziowie na meczu w Zglobicach to nadaje się na osobny artykuł. Tak beznadziejnego sędziowania dawno nie widziałem. Nic dziwnego, że zespół z Rzepiennika przegrał ten mecz.
Tak się złożyło, że byłem jako bezstronny obserwator na tym meczu . Sędziowie (chyba z Brzeska) prowadzili zawody poprawnie. Kibice przyjezdnych mogą być zawiedzeni bo ich drużyna przegrała, choć z przebiegu meczu na to nie zasłużyła. Przegrali jednak nie przez sędziów , lecz przez swoją nieskuteczność i świetną postawę bramkarza ze Zgłobic.
Również byłem bezstronnym obserwatorem i podtrzymuję swoje zdanie na temat sędziów, którzy swoimi decyzjami często krzywdzili piłkarzy gości. Brawa należą się za to kibicom z Rzepiennika którzy zrobili świetna atmosferę na stadionie.